Byłam niewyspana...Przez całą noc szczeniaki czegoś chciały.Aureola była jedną z tych,które ciągle spały.Neon domagał się jedzenia,White Moon już próbowała chodzić.Try jak Aureola ciągle spał.Matt był na polowaniu.Miałam nadzieję,że po zjedzeniu będę mogła się gdzieś przejść.Mój ukochany przyszedł z tłustym jeleniem.Zaczęła się uczta.
~Po zjedzeniu~
-Matt,mogę się przejść?Zostaniesz z nimi?
-Tak,oczywiście.
Wstałam i poszłam.Las był przepiękny.Chodziłam,cieszyłam się.Myślałam czasem o szczeniakach,o tym,że kiedyś już nie będę alfą...Ech...Może Aureola czy Neon będą alfami?Może Try lub White Moon będą?Moim oczkiem w głowie jest teraz Neon.Nie to,że kocham go,a inne szczeniaki olewam.Wszystkie kocham tak samo.Chciała bym,żeby wyrósł na dobrego samca.Byłam na polanie,kiedy zobaczyłam przed sobą prawie przeźroczystą postać.Zaczął biec w moją stronę.Ja szłam w prost na niego.Stanęła na przeciw mnie.
-Witaj.
-Witaj...Jesteś duchem?
-Tak,umarłam ze starości...
-Chcesz do mnie dołączyć?Mam watasze do której poszukuję członków.
-Tak,chcę dołączyć.
-Masz jakiś przyjaciół?
-Nie...Rodzina się odwróciła ode mnie...Mąż umarł...
-Współczuję...Mamy chyba coś ze sobą wspólnego.Moja rodzina też umarła.
-Zaprowadzisz mnie do mojej nowej jaskini?
-Tak,oczywiście.Mam na imię Shayle.
-Crystalia.
Po drodze trochę rozmawiałyśmy.Myślę,że znajdzie tutaj swoją miłość,przyjaciół...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz